Nie ukrywam, że miałam wątpliwości czy pisać ten przepis, i zabierałam się do niego jak do jeża. Po pierwsze nigdy nie byłam w Indiach, po drugie żadna ze mnie specjalistka od orientalnej kuchni. Zawsze jednak istnieje druga strona medalu, na rewersie mojego, pojawiła się myśl! Olśnienie!
To jest blog o moim gotowaniu i założenia pojawiają się na nim przepisy tych potraw, które jadamy na co dzień. A curry w różnych odsłonach uwielbiamy wszyscy i dla tego jadamy je często. Jest naprawdę smaczne, i mimo że początkowo wydaje się mocno skomplikowanym daniem, to wystarczy przygotować je raz, i wszytko staje się jasne.
Dobra nie nudzę więcej.
Czas zabrać się za pisanie.
Curry indyjskie z wołowiną i dynią
Porcja 8-10 osób
Nastawcie się na około 30 minut przygotowywania curry i około 15 minut duszenia (dania) podczas których piekę zwykle chlebki -tu przepis: nan i gotuję aromatyczny ryż z kardamonem i innymi przyprawami.
Organizacja pracy czyli czego będziecie potrzebować:
Składniki:
Przyprawy sypkie:
Na pastę (której wszystkie składniki miksujemy na gładką masę, dolewając odrobinę wody, co by miała konsystencję papki)
Na curry:
Sos jogurtowy (możecie pominąć)
Żeby złagodzić intensywny smak dania, zawszę robię sos jogurtowy, który stawiamy na stole i każdy dodaje sobie do gotowego dania, bezpośrednio na talerz.
Do moździerza w którym ucieram suche przyprawy daję duży jogurt 400 gramowy , odrobinę startej skórki z limonki, posiekaną kolendrę i sól do smaku. Mieszam i gotowe.
Ryż – ja najbardziej lubię brązowy ale może być taki jak Wam odpowiada.
Przygotowanie:
Jeśli dobrnęliście do tego miejsca i nie poddaliście się, przerażeni ilością składników, to jesteście już prawie w domu.
Mimo że na początku wydaje się wszystkiego dużo, to jak raz zrobicie pierwszy raz, obiecuję że następne nie będą już wydawały sie skomplikowane.
Kolejny krok to postawić ryż do gotowania i jeśli zdecydowaliście się zrobić również chlebki, wsadzić je do pieca :
Ryż:
Na osobę potrzebujemy pół szklanki ryżu i dwa razy tyle – czyli 1 szklankę wody.
Ryż wsypujemy do garnka, zalewamy wodą, dodajemy kilka ziarenek kardamonu, kawałek kory cynamonu i jeśli chcecie mieć go w żółtym kolorze ( co fajnie współgra z pomarańczowym curry ) to dodajcie pół łyżeczki kurkumy.
Przykrywamy szklaną pokrywką, stawiamy na niewielkim gazie i czekamy aż ryż wchłonie wodę, czyli około 10 -15 minut w zależności od ilości ryżu i wielkości płomienia na waszym palniku. Starajcie się nie podnosić za często pokrywki, zostawcie ryż w spokoju, jednak pozostańcie czujni żeby go nie spalić.
Na końcu (to już wtedy gdy mięso będzie miękkie a ryż ugotowany) doprawiamy curry sokiem z limonki, którą podajemy również w ćwiartkach żeby każdy użył jej zgodnie z uznaniem na swoim talerzu i posypujemy danie posiekaną natką kolendry.
Podanie:
Na talerz (ja używam głębokich talerzy takich jak do włoskich makaronów czy risotto), wykładamy ryż i dodajemy curry. Posypujemy posiekaną kolendrą.
Chlebki i jogurt wykładam na stół i każdy częstuje się nimi zgodnie z uznaniem.
Smacznego i pięknego dnia kochani.
2 Comments
W pracy zobaczyłam post i już wiedziałam, że to będzie mój dzisiejszy obiad! Nie mogłam się doczekać końca lekcji! Wraz z ostatnim dzwonkiem wybiegłam jeszcze przed uczniami ze szkoły i pognałam do sklepu. Nie było wołowiny i dyni więc zrobiłam uboższą wersję z kurczakiem. Pycha!!!! Cała rodzina wylizała talerze ale na szczęście ostała mi się jedna porcja na jutro. No chyba, że któreś dziecko po kolacji zobaczy garnek na piecu… Schować? 😉
nie chowaj, bardzo się cieszę że Wam smakowało 🙂