Kocham szpinak.
Dzisiaj błyskawiczny obiad. Przy odrobinie wprawy robi się go w 8 minut, czyli tyle co nic.
Sos:
Opakowanie ulubionego makaronu 500 gram
Porcja na około 8 głodnych osób, wystarcza dla mojej 5 osobowej rodziny plus dwie zwyczajowe dokładki męża oraz jego kolacja.
1) łososia kroimy na porcje, solimy, pieprzymy, skrapiamy cytryną, posypujemy posiekanym koperkiem, polewamy kilkoma łyżkami oliwy, dokładnie mieszamy, żeby wszystkie składniki oblepiły mięso.
2) stawiamy duży gar wody, w którym będziemy gotować makaron. Garnek przykrywamy pokrywką, a wodę solimy po zagotowaniu (dzięki czemu, woda się szybciej zagotuje).
3) szpinak dokładnie myjemy zimną wodą, odcinamy końcówki z korzonkami (najlepiej ciachnąć nad gumką, którą spinają go zazwyczaj sprzedawcy) i wirujemy w suszarce do sałaty lub osuszamy papierowym ręcznikiem (jak kto woli). Kroimy na spore około 3 cm kawałki. Na całe danie zużyłam jedną suszarkę szpinaku, to jest taka spora wiązka (pamiętajmy, że szpinak bardzo się kurczy).
4) rozgrzewamy patelnię grillową, i na już gorącą kładziemy zamarynowanego łososia. Ja przykrywam patelnię z rybą folią aluminiową. Dzięki temu łosoś szybciej się piecze. Grillujemy około 3,4 minut z każdej strony, w zależności, jak gruby jest filet.
5) rozgrzewamy patelnię lub garnek na sos, obieramy i siekamy czosnek (posiekany nie przypali się nam tak szybko, jak wyciśnięty przez praskę), na rozgrzaną patelnię wylewamy 2 łyżki oliwy, wykładamy prze-siekany szpinak. (Pamiętajcie, że świeży szpinak smażymy krótko, tylko do momentu aż liście się skurczą). Odsuwamy go na bok patelni, dodajemy łyżkę oliwy na którą wykładamy posiekany czosnek, smażymy kilkadziesiąt sekund, następnie mieszamy ze szpinakiem. Dalej dodajemy śmietanę. Dusimy do zagotowania, około minuty, nie przestając mieszać. Jeżeli zdecydowaliśmy się na gorgonzolę, dodajemy ją zaraz po śmietanie i podgrzewamy aż się rozpuści. Fetę kruszę na samym końcu do sosu lub już do makaronu.
Przed odcedzeniem makaronu, odlewamy około 4, 5 łyżek wody, w której się gotował. Dodajemy ją do sosu (dzięki czemu go zagęścimy). Na koniec sos solimy i pieprzymy, żeby podkręcić smak. Dodatkowo żeby jeszcze zagęścić sos, możemy dodać łyżeczkę masła.
Teraz zostaje nam jedynie „pożenienie” makaronu z sosem. Czyli odcedzony makaron wrzucamy z powrotem do garnka, w którym się gotował, dodajemy sos, dokładnie mieszamy. Jeżeli wcześniej tego nie zrobiliśmy, kruszymy do makaronu fetę, ewentualnie posypujemy chilli. Makaron wykładamy na talerze, na każdej porcji układamy kawałek łososia.
Smacznego!
1 Comment
Mniam! Spróbuję na pewno! Dzięki Beata :*