Składniki:
Na jeden Blat bezowy (do tortu potrzebne będą trzy blaty):
Masa:
Budyń:
Masa:
Wykonanie:
Blaty:
Białka ubijamy z cukrem na sztywną pianę.
Pamiętajcie, że pianę ubija się najlepiej w metalowej misce; szczytem marzeń byłaby miedziana, ale to już luksus. Dopilnujcie. żeby miska nie była tłusta i dokładnie osuszona, a białka były dokładnie oddzielone od żółtek. Odrobina wody czy żółtka spowoduje, że nie ubijecie piany. Często zdarza się również, że pianę ubija się w plastikowych miskach robota, które nie są dokładnie umyte płynem i gorącą wodą. Wtedy również piana się nie ubije.
Do ubitych białek dodajemy 150 gram mielonych migdałów, mieszając delikatnie.
Spód tortownicy o średnicy 28 cm wykładamy papierem do pieczenia, zakładamy obręcz i smarujemy dokładnie olejem.
Masę z białek wykładamy i pieczemy w 180 stopniach C około 15 minut do „suchego patyczka”.
W czasie gdy beza się piecze, możemy (po dokładnym umyciu i wysuszeniu misy oraz trzepaczek) przygotowywać następną.
Po upieczeniu odkrawamy krawędzie, otwieramy obręcz i ściągamy blat razem z papierem.
Dzięki temu możemy piec „blaty” jeden po drugim.
Do tortu potrzebujemy trzy blaty bezowe, można je przygotować poprzedniego dnia.
Masa Budyniowa:
Odlewamy około szklanki mleka, resztę zagotowujemy.
W pozostawionej szklance rozpuszczamy: oba rodzaje kawy, cukier, żółtka i mąkę. Mieszamy dokładnie, żeby nie zostały grudki.
Całość wlewamy do gotującego mleka, energicznie mieszając trzepaczką. Gotujemy około minuty. Budyń do masy musi być sztywny, kiedyś się mówiło, że gotuje się go do „stojącej łyżki”. Oczywiście jest to przenośnia, ale ma obrazować to, o jaki efekt nam chodzi. Budyń studzimy.
Masło,w temperaturze pokojowej, ucieramy na puch z cukrem (końcówka do ubijania piany). Cukier powinien się rozpuścić, a masło podwoić swoją objętość i zrobić się białe oraz puszyste.
Do ubitego masła, po jednej łyżce, dodajemy wystudzony budyń. Ucieramy dokładnie, czekając aż budyń wtopi się w masę maślaną.
Na koniec, do masy dodajemy alkohol. Mieszamy dokładnie około minuty.
Teraz zostaje jedynie przełożenie tortu.
Pamiętajcie, żeby odrobinę masy dać pod pierwszy blat. Wtedy tort nie będzie się przesuwał podczas krojenia.
Na każdy z blatów wykładamy masę, wygładzamy i kładziemy kolejny blat. Blatów bezowych nie ponczujemy.
Po wygładzeniu górnej warstwy i boków, widelcem robimy fantazyjne fale. Ułatwia to pracę i jest szybką oraz efektowną metodą, dekorowania tortów.
Tort potrzebuje około godziny w lodówce, jednak najlepiej smakuje następnego dnia.
Ja mam jeszcze mały kawałek w lodówce, więc wybaczcie, ale lecę 😉
Smacznego.