Tiramisu, zwane przez moje dzieci niezwykle poetycko „tyraj-mamsiu” :-).
A wcale nie „tyraj”, bo mój przepis jest banalny, szybki i zawsze wychodzi.
Robi się sam, no może prawie sam.
Składniki:
Żółtka utrzeć w malakserze wraz z cukrem, na białą puszystą masę (muszą podwoić swoją objętość).
Partiami dodawać ser mascarpone, miksować, aż krem będzie gładki i aksamitny.
Biszkopty szybkim ruchem moczyć w kawie, układać w naczyniu ( ja używam płaskiej, okrągłej miski do sałaty).
Jeżeli zostanie nam kawa, polać nią biszkopty.
Na biszkopty wyłożyć krem, posypać go przez sitko gorzkim kakao.
Miskę przykryć folią, chłodzić w lodówce około 2 godzin, a najlepiej całą noc (niewykonalne).
Nakładać łyżką i zajadać ze smakiem.
6 Comments
Jest super łatwe i super pyszne! Ale najgorszy jest czas oczekiwania – tortury 😉
uzależniłam się 🙂 zrobiłam z połowy składników jest tak pyszne nie ma co się zastanawiać tylko podwajać składniki i jeść …………moje ulubione 🙂
Moje kolejne triramisu według twojego przepisu czeka na mnie w lodówce, oj się będzie działo, jest boskie. Uzależniona 🙂
Jest świetne! Banalnie proste- czyli coś co lubię najbardziej 😉 Ja użyłam złej miski, biszkopty na samym dnie są zbyt wilgotne, ale to i tak nie umniejsza temu daniu 🙂 Pycha
W deserach jestem kiepska, ale TO triramisu robi się szybko a efekt jest pozwalający…. Pychota….
Miało być POWALAJĄCY a nie pozwalający… UPSssss…..