W niedzielę rano, zanim poskładaliśmy myśli, i za nim dzieci dopiły kakao, zrobiły się bułki, prawie same…. Z moją niewielką pomocą i dzięki ciężkiej pracy malaksera oraz piekarnika ;-).
Składniki:
Sypkie składniki wsypać do malaksera, z końcówką do wyrabiania ciasta (hak), zamieszać, dodać wodę i mleko, wyrabiać około 5 min. Można to samo zrobić w misce i wyrabiać na stolnicy, aż ciasto będzie elastyczne ( gdy wgnieciemy ciasto palcem, będzie wracało na swoje miejsce).
Warto wiedzieć, że przed wyłożeniem ciasta drożdżowego na stolnicę dobrze jest nasmarować ręce oliwą. Nie będzie nam się wtedy ono nie kleiło do rąk.
Z gotowego ciasta formujemy małe bułeczki ( można uformować z ciasta wałek i odcinać niewielkie kawałki nożem), a następnie układamy na wysmarowanej olejem blaszce, zostawiając miedzy nimi spore przerwy, ponieważ urosną. Posypujemy z wierzchu siemieniem lnianym.
Wstawiamy do piernika nagrzanego do 50 stopni, na około 10-15 min. Przyśpieszamy tym samym proces wyrastania. Po wyrośnięciu wyglądają tak:
Podkręcamy temperaturę do 190 stopni, pieczemy około 30 min. Sprawdzamy po 20 minutach, żeby ich nie przypalić.
Zjadamy, najlepiej ciepłe! Dzieciaki je uwielbiają.
I jak, było warto?
1 Comment
Moi mężczyźni je uwielbiaja!