Ten przepis, to prawdziwy Old School, powrót do korzeni.
Pierwszy raz zrobiłam go ze 20 lat temu i bardzo długo było to ulubione danie mojej całej rodziny. Teraz robię go rzadko. Przede wszystkim smakuje moim mężczyznom. Jak zwykle wszystko zaczęło się spontanicznie. Nie obyło się też bez małego podstępu. Mąż po prostu zobaczył w lodówce pieczarki i wspomnienia wróciły. Nie wiem, jak dorosły facet potrafi zrobić minę idealnie przypominającą tę, z której zasłynął „kot ze Szreka” i rozbroić mnie tak, że prędko biorę się do pracy. A zatem:
Składniki:
Porcja normalnie wystarczająca dla 5 osób ( mój mąż zjada ją prawie sam, niewiele tylko oddając synowi)
Na oliwie należy podsmażyć posiekaną cebulę. Kurczaka zmiksować w malakserze lub bardzo drobno pokroić, dodać do cebuli. Smażyć aż białko się zetnie i kurczak będzie biały. Następnie zmiksować lub drobno pokroić pieczarki, dodać do mięsa znajdujące się na patelni.
Wstawić wodę na makaron, a gdy się zagotuje, posolić ( ok. 2 łyżeczki)
Sos pieczarkowy dusić około 10 minut, ciągle mieszając, jeżeli pieczarki będą suche, dodać odrobinę wody. Posolić i popieprzyć do smaku. Dodać śmietanę, zmniejszyć gaz, przykryć i dusić około 10 minut, co jakiś czas mieszając.
Makaron gotować, zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Przed odcedzeniem odlać pół kubka wody z gotującego się makaronu i dolać ją do sosu pieczarkowego, zamieszać. Dalej gotować to wszystko na małym ogniu, przez około 2 minuty (cały czas mieszając).
Do odcedzonego makaronu wlać sos, wymieszać, popieprzyć do smaku, posypać natką pietruszki i startym parmezanem. I gotowe.