Idealne i zawsze wychodzące mi ciasto, prawie kruche. Do jego zrobienia nie trzeba mieć robota kuchennego, wystarczy nóż i ręce.
Ja jednak lubię sobie pomagać więc do jego zagniatania używam malaksera z nożem, wtedy cały proces trwa 2 minuty.
Ciasta nie trzeba chłodzić w lodówce, nie trzeba go podpiekać przed wyłożeniem owoców ale przede wszystkim jest pyszne.
Brzmi dobrze, prawda?
Składniki:
Zaczynam zawsze od owoców które rozpiekam żeby były miękkie (można oczywiście je również udusić w garnku ale należy wtedy pamiętać o mieszaniu raz na czas).
Nagrzewam piekarnik do 220 stopni, a blachę wykładam folią aluminiową (oszczędzam sobie tym sposobem późniejszego jej mycia).
Śliwki przecinam na pół, wyciągam pestkę i układam je na blaszce skórką do góry.
Jabłka obieram i tnę na ćwiartki, wykładam na blaszkę jak leci, jednak w miarę możliwości płasko.
Wkładam do piekarnika na około 15 minut. Śliwki puszczają sporo soku z którego robię lemoniadę (dodając świeżą miętę i wodę).
W tym czasie zabieram się za ciasto.: mąkę, cukier, proszek do pieczenia i masło siekam aż powstanie w miarę spójna, grudczasta (jakie piękne słowo 😉 mi się stworzyło ) masa. Następnie dodaje żółtka i na koniec tyle mleka żeby połączyło całość (tu dużo zależy od wilgotności powietrza, ponieważ mąka chłonie wilgoć czasami mleka potrzeba więcej a czasami mniej).
Pamiętajcie że kruche ciasto jest jak szybka randka, żadnych zbędnych ruchów, minimum zaangażowania i czym niej ciepła tym lepiej dla obu stron.
Stolnice podsypuje mąką, tortownicę smaruje dokładnie olejem lub masłem, ciasto wałkuje cienko i przenoszę na wałku na blachę.
Dociskam palcem dokładnie rant. Spód ciasta wysypuje cieniutko kaszą manną (ona pochłonie nam ewentualnie zbędny sok z owoców).
Wykładam owoce i posypuje je cynamonem.
Nożem odkrawam wystające z brytfanki ciasto, zagniatam je ponownie, i wałkuje tak aby przykryć nim górę ciasta.
Ranty łącze widelcem, a wierzch nakłuwam i smaruje mlekiem, lub roztrzepanym białkiem.
Piekę 15 minut na najniższej półce nagrzanego do 220 stopni Celsjusza piekarnika ( dzięki temu mamy ładnie upieczony spód ciasta). Następnie przekładam na półkę środkową i piekę kolejne 15 minut aż będzie ładnie zrumienione.
Powinno się je kroić po wystudzeniu, ale nam się nigdy nie udaje.
Smacznego.