Czasami jest tak, że przychodzisz do domu zmarznięta i zmęczona. Czasami jest tak, że nie masz siły na nic.Czasami jest tak, że pojawia się ktoś, kto stawia przed tobą talerz pysznej zupy i wszytko zaczyna się układać.
Mama.
Moja mama, pojawia się znikąd i ratuje.
Tak było parę dni temu, kiedy to dostałam talerz zupy pomidorowej.
A właściwie nie, to było coś niezwykłego, aksamitnego, delikatnego i zupełnie nieziemskiego.Wszyscy, dokładnie cała nasza 5, po pierwszej łyżce wydała z siebie jęk zachwytu. I okazało się, że moja mama uraczyła nas, wymyśloną na poczekaniu, zupą pomidorowo- jabłkową. Niby nic, niby proste, a zupełnie niezwykłe i przepyszne.
Składniki:
Cebulę siekamy i smażymy na kilku łyżkach oleju rzepakowego.Do zeszklonej lekko cebuli dodajemy obrane i pokrojone jabłka, a po chwili 2 łyżki cukru, szczyptę soli i pieprzu oraz 2 łyżki masła.
Dusimy, aż jabłka będą miękkie i skarmelizowane na złoty kolor. Mieszamy ,żeby się nie przypaliły.
Pomidory dusimy pod przykryciem, w małej ilości wody, dodajemy małą marchewkę , kawałek pietruszki oraz selera. Najlepiej warzywa pokroić, wtedy szybko się ugotują. Liść laurowy, ziele angielskie oraz jałowiec zawijamy w niewielki kawałek gazy i związujemy nicią kuchenną. Wkładamy do zupy. Jest to prosty sposób, aby nadać zupie smak, a później łatwo je wyciągnąć. Można też wrzucić przyprawy luzem ale pamiętajcie, że trzeba koniecznie je wyłowić przed miksowaniem!
Do podduszonych pomidorów dodajemy jabłka z cebulą. Dusimy pod przykryciem 10-15 min. Całość miksujemy, przecieramy przez sitko, żeby pozbyć się skórek z pomidorów. Podgrzewamy, podajemy z grzankami.
Grzanki:
Pszenną bułkę lub chleb pokroić na niewielkie kwadraty, oliwę rozgrzać na patelni, grzanki prażyć, aż będą chrupiące.
Moja rada:
Jeżeli tylko macie większą zamrażarkę, fajnie jest w sierpniu pomidory zamrozić. Najlepiej w dużych siatkach, w całości, potem wystarczy jedynie wyjąć kilka sztuk i zupa lub sos są prawie gotowe.