Szczerze? Fanką grzybów nie jestem. Za to moi chłopcy i owszem.
Robię w prezencie. Smacznego.
Składniki:
Bardzo proszę ten przepis robić na oko. Tak dokładnie.
Nie podam gotowych proporcji, bo to moim zdaniem bez sensu.
Grzyby trzeba oczyścić. Są tacy, którzy twierdzą, że nie wolno ich myć. Ja jednak nie korzystam z tej rady, ponieważ w dalszym ciągu niezmiennie uważam, że piasek oraz ziemia są niejadalne.
Wykładam więc śliczności na sitko i płuczę. Następnie siekam, niezbyt dokładnie, żeby były w dużych kawałkach.
Posiekaną cebulę podsmażam na oleju rzepakowym. Dodaję pokrojone grzyby. Smażę, a po chwili, gdy stają się za suche, dodaję płyn. Może to być woda, ale jeżeli macie w lodówce wino, piwo albo rosół, to tym lepiej. Na początek dodaję trochę, a kiedy odparuje, a grzyby dalej są twarde, dodaję więcej, przykrywam i duszę. Solę i pieprzę.
Następnie dodaję śmietanę, skręcam gaz i duszę na małym ogniu około 10 min. Na koniec wystarczy dodać posiekaną natkę pietruszki.
Proste, szybkie i pyszne. Możecie podać z ziemniakami, makaronem, gnocchi… albo z tym, co Wam w duszy gra…
Wszystkiego Pysznego
1 Comment
[…] http://jarzynkanawidelcu.wordpress.com/2014/10/27/sos-grzybowy-moich-chlopcow/ […]